sobota, 22 lipca 2017

Wielki powrót i moje ukochane albumy

Prawie trzy miesiące bez żadnego posta...
Studia tak bardzo mnie pochłonęły, że kompletnie nie miałam siły na pisanie.
Tak, wiem. To nie jest jakaś konkretna wymówka, ale będę starała się nadrobić opisanie wszystkiego, co brzmiało w moich słuchawkach.
Nie, nie będzie to kolejne miesięczne podsumowanie, a coś trochę innego.
No dobra, podsumowanie, ale moich ulubionych albumów i to niekoniecznie tych najnowszych.
Tak więc, zapraszam serdecznie do przeczytania 😃

Zacznę od albumu, który chyba najczęściej odtwarzam na Spotify i jest to "Future Hearts" mojego ukochanego zespołu All Time Low.
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Future_Hearts
Przyznaję się, że gdy zapowiedzieli swoją płytę w 2015 roku i wydali "Something's Gotta Give" nie miałam jakichś ogromnych oczekiwań. Nie byłam zachwycona tą piosenką, ale też nie wydawała mi się najgorsza. Była dobra, ale nie najlepsza. Natomiast "Kids In the Dark" spodobało mi się ogromnie i jest jedną z moich ulubionych piosenek z albumu.
Jak to w większości przypadków, nie wszystkie utwory trafiły w mój gust, ale nie ma ich zbyt wiele. Są to może dwie lub trzy piosenki.
Dlaczego tak lubię ten album? Po pierwsze uwielbiam brzmienie ATL i głos Alexa, po drugie teksty są świetne, po trzecie kocham ten zespół.
Należę do tych osób, które najbardziej zachwycają się tymi "underrated songs", więc oczywiście moją ulubioną piosenką z płyty musi być "Dancing With a Wolf". Świetny tekst, dobre rockowe brzmienie, czego chcieć więcej.
Uwielbiam też "Satellite". Ma naprawdę dobry tekst, trochę spokojniejszą muzykę, ale dokładnie odzwierciedlającą ATL.


Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Last_Young_Renegade
Moja druga ulubiona płyta też należy do All Time Low.
"Last Young Renegade" to album wydany w czerwcu tego roku, a już gości na liście moich ulubieńców. Nie mogłam się go doczekać. W poprzednich postach pisałam o singlach promujących tę płytę, więc zachęcam do ich przeczytania.
Bardzo rzadko zdarza się, żebym bezwarunkowo kochała każdy utwór na płycie, a tu jest właśnie ten wyjątek.
Te piosenki są genialne.
Wiele osób, po wydaniu "Dirty Laundry", obawiało się, że ATL pójdzie w bardziej popowe brzmienie i nie będzie to już to samo co poprzednie albumy, i częściowo mieli rację.
Nie jest to taka sama płyta, jak ich pierwsze, ale ma w sobie coś naprawdę wyjątkowego. Bardzo dużo zespołów, po wielu latach tworzenia, próbuje czegoś nowego i miesza różne gatunki ze sobą. Nie każdemu wychodzi to dobrze, ale według mnie All Time Low się to udało. I nie uważam tak dlatego, że jest to mój ulubiony zespół. Teksty pasują do muzyki, a muzyka do tekstów. Chłopcy włożyli ogrom pracy w ten album i to słychać. Utwory są idealnie dopracowane i składają się w spójną całość, tworząc bardzo dobrą historię.
Gdyby ktoś był zainteresowany, to zespół na swoim fanpage'u na Facebooku stworzył 'track by track' w którym opowiada o każdym z utworów.
Jak już wspominałam, wszystkie piosenki bardzo mi się podobają. Jednak są takie dwa utwory, które darzę szczególną miłością.
"Dark Side of Your Room" ma tekst, który niekoniecznie jest świetny, ale dla mnie jest genialny, ma drugie dno, jednak ja nie patrzę na niego jako na całość. Poszczególne wersy interpretuję na swój sposób mimo, iż wiem, że chodzi o coś innego. Uwielbiam brzmienie tej piosenki, które jest bardziej wesołe, niż tekst.
Dawno nie spotkałam się z tak prawdziwym tekstem jak w "Nice2KnoU". Już pierwsze dwa wersy odzwierciedlają to, co tak często się zdarza, gdy z kimś się żegnamy. I to właśnie dlatego tak lubię tę piosenkę.
Cieszę się, że jestem fanką ATL 😆


Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Chaos_and_the_Calm
"Chaos and the Calm" to płyta, z którą prawie w ogóle się nie rozstaję od daty jej wydania. Po prostu nie da się przestać słuchać głosu Jamesa. Uwielbiam te niesamowite dźwięki gitary.
W "Hold Back the River" zakochałam się od pierwszego przesłuchania i jest to jeden z moich ulubionych utworów wszech czasów. Według mnie jest jedną z najpiękniejszych piosenek, jakie zostały kiedykolwiek napisane.
"Best Fake Smile" to też jeden z tych utworów, które mają niesamowicie prawdziwe teksty. No i teledysk jest według mnie genialny.
Chciałabym napisać o tej płycie jak najwięcej, ale nie potrafię opisać słowami mojego zachwytu. James Bay pisze niesamowite teksty, a to jak gra na gitarze, to po prostu poezja (nie wiem, czy można tak to ująć).
Polecam każdemu.


Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Glitterbug_(album)
Jak ja kocham "Glitterbug" The Wombats. Całkowicie przez przypadek usłyszałam "Give Me a Try" i od razu było wiadomo, że przepadłam. Cały album jest genialny, brzmienie jest świetne.
Najbardziej podoba mi się "Emoticons" i niestety nie potrafię wyjaśnić dlaczego. Dla mnie jest to idealna płyta, gdy mam zły humor, jadę autobusem albo się nudzę.
Nie przepadałam za indierockiem aż do momentu, w którym nie usłyszałam The Wombats. No i Circa Waves.




Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Meet_the_Vamps
Ostatnią w tym 'zestawieniu' płytą jest "Meet The Vamps".
The Vamps to jedyny zespół, który reprezentuje muzykę pop, jakiego słucham.
Do tego albumu mam ogromny sentyment, głównie dlatego, że kojarzy mi się z jednym z najlepszych wakacyjnych wyjazdów, jakich byłam.
O moich ulubionych piosenkach pisałam tutaj.





Tak, wiem. Znowu najwięcej miałam do powiedzenia na temat All Time Low, ale tak to już jest, jak jakiś zespół na zawsze utkwi w moim sercu i głowie 😃

Obiecuję, że się poprawię w pisaniu postów.
Zapomniałam już, jak bardzo lubię przelewać myśli i mojej ulubionej muzyce.
Do następnego 😀
A.